wtorek, 29 stycznia 2013

Są też kwiaty, tam gdzie rosną korzenie

- Co tam, stary?
- Nic. Idę kupić szlugi za szmal, którego nie mam, bo jestem tak wkurwiony, że zaraz wybuchnę. I nawet nie próbuj mnie, chuju, prosić o fajkę!
- Kupiłeś?
- Ta.
- Daj fajkę.
- Trzymaj.



          Co czyni mnie człowiekiem? Wiele razy się nad tym zastanawiałem. Upłynęły setki godzin i kolejek, zanim zrozumiałem, że między innymi, właśnie ta dywagacja. Miliony rzeczy, które mają miejsce każdego dnia, a których nawet nie zauważamy. Rozumienie potrzeb, swoich, oraz innych ludzi. Jedna z moich gorzej skrywanych tajemnic - płakanie na filmach, też się na to składa. Tak, jak to, że czasem słuchając muzyki, po prostu nie mogę powstrzymać warg od układania się w tekst utworu.  Momenty, w których skaczę z radości oraz te, w których ciskam telefonem w gniewie. To, że raz na jakiś czas, myślę o jej uśmiechu. Mój irracjonalny strach przed jakimś zapalonym naukowcem z drugiego końca świata, który rozszczepi jakieś tycie chujstwo na kilka tyćszych chujstw, w efekcie dezintegrując cały glob. To, że kiedy jestem zły, kupuję czerwoną paczkę papierosów. Potępienie dla samego siebie, kiedy przyłapuję się na złamanym słowie. Strach przed byciem złym ojcem, czasem tak wielki, że nie zauważam, że jestem złym synem. Marzenia o lepszym jutrze, o czymś istotnym, prawdziwym. O pozostawieniu czegoś po sobie. A potem zruganie się w myślach za wiarę w ich spełnienie. Czy nie czyni mnie człowiekiem podziwianie piękna słońca, pomimo, że stało się to już bolesne? To, że najbardziej chce mi się śmiać w najmniej odpowiednim momencie?
          Zbiór tych właśnie, małych pierdółek, tak naprawdę, definiuje kim jestem. Nie to skąd pochodzę, kim jestem z zawodu, czy to, co robię w wolnych chwilach. Bo właśnie pytanie: "Kim jesteś?" jest najtrudniejszym do odpowiedzenia. Lekarzem, tynkarzem, piekarzem? Srarzem. Kim jesteś?! Co składa się na to, że jesteś wyjątkowym człowiekiem na skalę sześciu, czy tam siedmiu, miliardów? Ile w ogóle musi być takich czynników? Oblizujesz wieczka od jogurtów czy po prostu je wyrzucasz? Podcierasz dupsko na siedząco czy stojąco? Złapałeś się kiedyś na próbie przyspieszenia czasu, poprzez wpatrywanie się w licznik mikrofalówki? Czy nadal spędzisz pół godziny na przygotowaniu fryzury, kiedy wiesz, że nikt cię dzisiaj nie zobaczy? Cola czy Pepsi? Czekolada czy wanilia? Film czy książka? Przyjaciele czy rodzina? Wszystko ma znaczenie. Sposób w jaki traktujesz znajomych, obcych, zwierzęta. Rodzaj muzyki, którą słuchasz. Kawa, jaką pijesz. To, co robisz teraz. To, czy masz coś do zrobienia jutro. Czy chcesz to robić. Ludzie spędzają lata, albo nawet całe życia, starając się poznać drugą osobę, często nie znając tak naprawdę samego siebie. I to też jest ludzkie. Niedoskonałości bowiem tworzą prawdziwe piękno. A cóż jest bardziej niedoskonałe od człowieka? Dlatego wszelkie utopie i ideały są niemożliwe. Jednak usilne ich poszukiwanie też jest tym, co nas tworzy, co nas definiuje. Czy włączam muzykę, kiedy piszę? Tak, zawsze. Czy tak naprawdę jej słucham? W sumie, to chyba nie. Czy byłbym w stanie pisać bez niej? Za cholerę. Idiotyzm i bezsens, ale cóż na to poradzę. Czy jestem więźniem uzależnienia? Pewnie, od mnóstwa rzeczy, ale mam to gdzieś. Czemu uważam obelgę za najlepszy test charakteru? Nie mam pojęcia, chuj w to, bo właśnie te rzeczy czynią mnie tym, kim jestem. I czynią mnie człowiekiem.
          Poznaj osobę, której oczami widzisz świat. Możesz jej nie polubić, znienawidzić nawet. Nie to jednak jest twoim zadaniem, staraj się dowiedzieć o niej jak najwięcej, studiować ją. To właśnie z poznaniem, prawdziwym i dogłębnym, przychodzi akceptacja, a ona jest kluczem do szczęścia. Pewnie, możesz się zmienić, nic nie stoi temu na przeszkodzie. Możesz pracować nad sobą i przekuć formę, z której powstałeś. Nad niektórymi rzeczami będziemy pracować do śmierci, bo proces samodoskonalenia jest nie do zaprzeczenia i nie do zatrzymania. Jednak, czasem, tą dobrą odpowiedzią jest: "Mam wyjebane". Oczywiście odmian tego stwierdzenia są setki, chociażby epikurejskie - Carpe diem. W "Ryzykownym interesie" było to: "What the fuck!", w Skinsach: "Fuck it!", już nawet w dzieciństwie spotkaliśmy się z tym przesłaniem jako legendarne: "Hakuna Matata".  Bo, cóż z tego, że jesteś inny? Nawet jeśli jesteś szaleńcem, który uważa, że cylinder i ortalion to dobre połączenie, boks byłby ciekawszy dzięki szczudłom, a ostatnia część Batmana była najlepsza, to trudno, dzięki temu jesteś sobą. Dobra, cofam, boks na szczudłach faktycznie mógłby być ciekawszy.
         Nie zapominaj zatem nigdy kim jesteś i co tak naprawdę się na to składa. Nie zapominaj także, co czyni ludzi ludźmi. I szukaj. Szukaj odpowiedzi na pytania, które sobie zadałeś, z nimi mądrość przyjdzie sama. Możesz też machnąć ręką na cały ten wywód i najzwyczajniej w świecie mieć wyjebane. W życiu bowiem nie ma złych odpowiedzi.

1 komentarz: